Zmarnowano piękną okładkę.. I mój czas.

Miałam napisaną długą, zabawną i błyskotliwą notkę, która na pewno by Wam się spodobała. Ba, stała by się hitem internetów. Byłaby cytowana przez wszystkie portale związane z książkami i literaturą. W końcu stałabym się sławna i rozpoznawalna. Zarabiałabym grube miliony, i stałabym się krytykiem literackim cenionym na całym świecie. Ale że biednemu wiatr w oczy przez całe życie, to oczywiście zanim przycisnęłam przycisk “opublikuj”, w domu moich rodziców, w którym spędzałam majówkę, wyłączyli prąd. Jako iż oszczędzam baterię w moim laptopie (w przeciągu pięcioletniego używania komputera miałam ją włożoną łącznie może tak.. trzy razy), mam go podłączonego do ładowarki. Dodajcie dwa do dwóch, i wyjdzie wam… że nie zostanę sławnym krytykiem książek, nie zacznę być bogata i rozpoznawalna w światku literackim, a mój blog nie stanie się hitem internetów. Notka przepadła. A miało być tak pięknie.

Jako iż wychodzę z założenia, że mój niewątpliwy geniusz nie objawia się dwa razy pod rząd na ten sam temat, postanowiłam go zmienić. Trudno, może kiedyś.

Miałam napisać też o książce, która zrobiła na mnie ogromnie pozytywne wrażenie, ale że zmieniłam temat, to zmieniłam też książkę. Dzisiaj o “Mężczyźnie ze Stumilowego Lasu” autorstwa Douglasa Laina.  Zainteresowałam się tą książką, przede wszystkim przez okładkę. Facet na pierwszym planie ubrany w oldschoolowy kapelusik i szelki, stojący na skraju lasu, patrzący na panoramę Paryża. Jestem pewna, że jakby się odwrócił, okazałby się przystojnym brunetem, z zawadiackim błyskiem w oku. Do zakochania! Poważnie, dawno nie widziałam tak dobrej grafiki na książce.

371726-352x500

Później przeczytałam opis książki, i zainteresowała mnie jeszcze bardziej. W opisie przeczytałam bowiem, że głównym bohaterem książki, jest syn sławnego pisarza A.A Milne’a, autora książki o Kubusiu Puchatku. Christopher był również pierwowzorem Krzysia, jednego z głównych bohaterów bajki. Teraz dorósł, przeżył wojnę, prowadzi własną księgarnię, w której z zasady nie sprzedaje książek ojca. Po opisie stwierdziłam, że dowiem się czegoś o tej rodzinie, o relacjach panujących między ojcem i synem (z innych źródeł wiem, że były raczej napięte) i dorastaniu w cieniu legendy Misia o Bardzo Małym Rozumku. Dodam, że była to jedna z moich ulubionych książeczek w dzieciństwie.

Coś zaczęło mi śmierdzieć, w momencie, kiedy przeczytałam, że Christopher pewnego pięknego dnia wpuścił do swojej księgarni bezpańskiego kota, który okazał się nie być prawdziwym kotem, tylko maskotką, a mimo to Christopher wciąż widział przed wejściem ślady  łapek, a jego żona miała dostała alergii na prawdziwą sierść. Do tego jakiś plakat z przyszłości, pokój w hotelu, który zamienia się w błoto, i laska, która chce wolnej miłości bez zobowiązań, ale w sumie to jednak nie chce. Jeśli spodziewacie się wątków biograficznych – radzę od razu wybrać inną książkę, bo w tej były raptem trzecioplanowym tłem. Nie dowiedziałam się z niej nic ciekawego, a książka przez cały okres czytania bardzo mnie irytowała. To chyba nie jest mój ulubiony gatunek.

Jestem zła, bo czytałam kilka opisów tej książki przed zakupem, i nigdzie nie było ani słowa o tym, że jest to pseudo filozoficzny, nudny, i absurdalny do granic możliwości wywód. Że żadna z tego biografia, bajka też nie, a i autor filozofii nowej nie wymyślił. I że zmarnowała się tak dobra okładka! Lubię jak książki wnoszą coś do mojego życia. Ta wniosła tylko udrękę i znudzenie. Dawno nie czytałam tak słabej, moim zdaniem książki!

To już druga nietrafiona książka, którą kupiłam, bo podobała mi się okładka. Jeśli ktoś z was, kiedykolwiek przypadkiem będzie świadkiem jak mam zamiar kupić książkę, bo podoba mi się okładka – błagam, walnijcie mnie nią w głowę!

This entry was posted in Ocenione książki and tagged , , , . Bookmark the permalink.

2 Responses to Zmarnowano piękną okładkę.. I mój czas.

  1. Jako wzrokowiec przeważnie daję się skusić okładkom, nie czytając w ogóle opisów. A wynik oscyluje tak pół na pół. Raz fajna książka, raz do kitu. 😉

Leave a reply to Z głową w książkach Cancel reply